sobota, 22 grudnia 2012

0.


My one regret in life is that I am not someone else.

Cześć wszystkim, którzy weszli, przeczytali (czyt. Odważni). W zasadzie dopóki mi nie odbije ten szablon może być nie? Matko, jaka ja jestem jebnięta normalna… Teraz już rozumiem, czemu. Nie ma to jak przesiadywać całe przerwy na parapecie i czytać książki. Odizolowałam się od tego świata. Nie czuję niczego – pustki, szczęścia, radości, złości, żalu.

Przyzwyczaiłam się do tego, że mam przyjaciół. Szczerze? Wątpię w to teraz. Każdy się odwrócił, zostawił mnie na środku szarej, zimnej drogi by samochód mnie przejechał. Tak drogi czytelniku dobrze przeczytałeś! Drogi uczuć, której ja wierzyłam całym sercem…

Chciałam coś tu zadedykować, lecz i tak nikt z klasy nie wie o blogu. Co za szczęście? Dla nich jestem zwykłą blondynką z okularami – zwykła kujonka.

Moim jedynym wyjściem jest harcerstwo. Dzięki tym ludziom potrafię być sobą. Zawsze mi pomagają, mogę im się wyżalić, lecz muszę nadal pamiętać o jednym punkcie, który nakazuje harcerzom być uśmiechniętym.

Nie wyrabiam. Życzę wam dobrego Bożonarodzeniowego kiczu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz